#indoor climbing

LIVE

Wygląda na to, że coś znowu powoli rusza do przodu. Ponad dziesięć dni bez wspinaczki, w tym choroba rozstroiła kompletnie mój organizm. Ogólne osłabienie sprawiło, że sekcje tydzień temu były kompletnym koszmarem, nic mi nie wychodziło, czułam się jakbym zaczęła tracić to wszystko co wypracowywałam miesiącami.

Wczoraj natomiast miałam wrażenie, że wracam do formy. Poprawiłam pracę nóg, dobieranie jak najwygodniejszej pozycji na stopniach, oddech. Ćwiczenia z wagą własnego ciała także przyniosły efekt - większa wytrzymałość, chociaż nie zmienia to wciąż faktu, że nadal mam niesamowicie słabe ramiona i jeżeli chcę zaliczyć kolejny progres to muszę “przypakować”.

Miła niespodzianka - nowa czerwona droga po krawądkach wyceniona na 6a+. Gdybym na zakończenie dobrze ustawiła nogi na stopniach (błąd taktyczny a nie techniczny, więc i tak się cieszę bo tragedii nie było!) w trzeciej próbie wejście byłoby zwycięskie. Ale narzekać nie mogę bo namiętne oglądanie wspinającego się Chrisa Sharmy czy Joe Kindera przyniosło swoje efekty: bardziej skupiłam się na pracy nóg i o dziwo (jak na mnie) wszystko i tak poszło niesamowicie płynnie i… lekko.

Ogólnie mówiąc, wczoraj była fantastyczna sesja wspinaczkowa. Lekkie przeczołganie a wciąż miałam siły się wspinać pomimo zmęczenia. Dobrze jest poznawać granice własnej wytrzymałości… i odkryć, iż dalej jest możliwość łojenia.

The mugs made with climbing holds are awesome. Check out http://www.cruxmugs.com/

The mugs made with climbing holds are awesome. Check out http://www.cruxmugs.com/


Post link
loading