#jestem sobą

LIVE

Jestem

Jestem niską dziewczyną z zielonymi oczami, choć jest to kwestią sporną, bo jedni widzą w nich szarość, inni błękit, a jeszcze inni właśnie zieleń. Pod nimi mam pajączki i piegi, choć na ogół nie są one widoczne. Mam popielate włosy, szczerze to ciężko określić ich barwę. Nie jestem, ani tęga, ani chuda. Zdaniem innych jestem bardzo drobna i mam śliczną figurę. Lubię czytać książki, słuchać starych przebojów sięgających lat czterdziestych. Uwielbiam tańczyć w deszczu i leżeć na tafli wody patrząc w niebo. Wielbię też długie spacery zdala od miasta, tylko ja i natura, cisza lub spokojna muzyka na słuchawkach. Na ogół dużo się śmieje i mam nieprzeciętne poczucie humoru. Mimo, że wiele wycierpiałam wciąż mam duże serce, które jednak czasami przesłaniają wątpliwości. Uwielbiam się przytulać i robić coś spontanicznego. Nie lubię standardowych filmów. Lubię coś co niesie za sobą coś większego, bo czuję się jakbym zmarnowała dwie godziny oglądając coś co nie niesie niczego ze sobą. Uwielbiam głębokie rozmowy na temat życia, egzystencji i innych tego typu rzeczy. Moim zdaniem najpiękniejszymi kwiatami są piwonie, bo róże i tulipany są przereklamowane. Nie lubię jak jest zbyt upalnie lub zbyt zimno. Nie mam określonego stylu, zawsz ubieram się pod humor jaki mam danego dnia, ale na ogół lubie się stroić. Na moim ciele znajduje się wiele śladów mojej przeszłości, ale mimo wszystko nie żałuję tych symboli, bo wiem, że przeżyłam to co miało mnie zniszczyć. Nie lubię udawać kogoś kim nie jestem. Kiedyś zdarzyło mi się zbudować wokół siebie mury. Zamieniając się w bardzo obojętną i zimną osobę, ale nie przyniosło to nic dobrego. Stwierdziłam, że pozostanę sobą mimo ran, które w dalszym ciągu ropieją. Nie było to złą decyzją, wręcz przeciwnie. Odzyskałam przyjaciółkę i zdobywam właściwe osoby, a te które mnie zranią po prostu zostawiam za sobą. To nie ja zawiniłam, ja nic złego nie zrobiłam. Szkoda tych relacji, ale te osoby nie były warte mojej uwagi, więc nie mam nad czym płakać. Mimo wszystko wciąż lubię samotność, ale teraz jest ona w bardziej zdrowej odmianie. Nie jest już ona wymuszoną obroną przed niewłaściwymi ludźmi, a ostoją, spokojem i harmonią, do której nie boję się wpuścić kogoś kto też lubi pobyć sam. Jestem też dziewczyną, która jest dość pewna siebie i dość sporo przeklina. Palę papierosy, ale już niedługo zacznę się pozbywać tego uzależnienia. Również zamierzam zrezygnować z energetyków. Uwielbiam kfc i kuchnię azjatycką. Fascynuje mnie kultura Japońska, sprawy kryminalne i różne religie, ale należę do grona osób niewierzących. Niestety, ale mam swoją ciemną stronę, którą jest moja choroba. Zaczęłam z nią walkę już dawno temu, ale ostatnio wspomogłam się lekami. Ciężko ją zrozumieć i zaakceptować, ale mam pare osób, które nie mają z nią problemu i mimo wszystko wciąż się ze mną zadają. Czasami zastanawiam się, czy aby na pewno gdzieś na mnie czeka miłość, bo jednak mój mrok jest ciężki do zrozumienia dla ludzi ze starszego pokolenia, a nie chciałabym, żeby mój partner musiał kłócić się z rodziną w mojej sprawie. Też musiałby się wykazać wyrozumiałością, zrozumieniem i cierpliwością, a w dzisiejszych czasach mało jest takich ludzi. Zastanawiam się więc, czy warto wciąż mieć nadzieję, że kogoś znajdę.

Mimo wszystko nie chciałabym niczego w sobie zmieniać. Jestem jaka jestem i kocham to jaka jestem.

~ Hotoke 23.04.2022

loading