#klucznik

LIVE

Ze wszystkich klęsk
[które na siebie sprowadziłem]
byłaś moją ulubioną.

Zrobiło się ciasno, lecz nie tam gdzie chciałem,
marzyłem o tobie w małych pokojach kamienic
rozpadających się w biały dzień na ulicach.

Mieliśmy tylko lato, a ja wypatrywałem cię ze środka,
[kiedy deszcz bębnił o szyby jak wariat]
nie rozumiejąc swojej nachalności.

Z łatwością wierzyłem w rzetelność śmierci,
dlaczego więc tak ciężko było mi pojąć prostotę,
jaką jest brak wzajemności?

Być może byłem jedną z ofiar ślepej wiary,
pozwalającej kochać rzeczy i światy,
chociaż nie istnieją.

Pokazałaś mi,
[zwiększajac odległość kolan od kolan]
że chłód może parzyć bardziej niż czułość,
i że można wstydzić się miłości,
podobnie jak złych uczynków.

Eliza Makowska

loading