#polska piosenka

LIVE

Myślę sobie, że 
Ta zima kiedyś musi minąć 
Zazieleni się 
Urośnie kilka drzew 
Niedojedzony chleb 
W ustach zdąży się rozpłynąć 
A niedopity rum 
Rozgrzeje jeszcze krew. 

Zimny poniedziałek 
Gorącą stanie się niedzielą 
To co nie pozmywane 
Samo zmyje się 
Nieśmiały dotąd głos 
Odezwie się jak dzwon w kościele 
A tego czego mało 
Nie będzie wcale mniej… 

Choć mało rozumiem 
A dzwony fałszywe 
Coś mówi mi, że 
Jeszcze wszystko będzie możliwe 

Nim stanie się tak 
Jak gdyby nigdy nic nie było 
Nim stanie się tak 
JAK GDYBY NIGDY NIC

Piersi twe pięknie wezbrane całowałem
Włosy twe falowały rozrzucone w trawie
Powietrze na amen samo się składało
Czasem tylko uklękło na jedno kolano

W modlitwie ważki nieruchomo stały
Nad liściem zadumane czy nad sobą
Z rozkazu serca ognia powietrza i wody
Wchodziliśmy razem po gorących schodach

Jak sarny spłoszone biegły nasze dłonie
Bo za ręce nas prowadził biały topór słońca
Obcinał gałęzie sosnom te strzelały w niebo
Coraz bardziej szalone w ucieczce przed śmiercią

I nagle wybuchła równina przed nami
Szeroko otwarte oczy dziwiły się same
Mówiłaś jak w gorączce pokazując dzwonki
Że ich ślady prosto do nieba prowadzą   

Adam Ziemianin               

loading