#poezja
,,Dajemy traktować się podle tylko dlatego że kogoś kochamy ,,
,,Według innych moja choroba to próba zwrócenia na siebię uwagi “
,,Swoje odejście planuje miesiącami , ale pamiętaj to ma zostać między nami"
@espressivo-poems Instagram: espressivo.poems
Jeden ogród wschód, zachód, północ i południe
spinał w zwarty czworobok: dom stał tu, od wschodu,
na zachodzie płot, za nim las z czarnego lodu,
od południa sąsiedzi, od północy droga.
Żyliśmy niby w stadzie, a przecież odludnie,
dzieląc świat na „pod płotem”, „pod orzechem”, „w rogach”
i „od strony Jurkowskiej”. Po corocznych studiach
znaliśmy przeznaczenie zgniłych pędów dalii
(znakomite pociski), owocków konwalii,
gąbki z pędów jaśminu i wielkich kamieni,
uciskających ludne państwa żuków. Skuta
lodem w cienkie tafelki woda. Tłustość ziemi
i wysokość powietrza. Nasza niedostępność
zdawała się tak pewna – płot, zamknięta brama,
niebo wsparte na drzewach, wszystko w trwałych ramach
fornirowanych słowem rodziców i dziadków.
Rośliśmy. W furtce rosło utajone tętno,
które miało nas zabrać. Na złotych opłatkach
nieba pierwsze pęknięcia – niezauważone.
Potem żadnych cherubów, płomienistych mieczów,
wyszliśmy obaj sami. Za obszarem mleczów
stał świat zupełnie inny: ostry, w pełnych planach,
dostępny bezgranicznie, lecz odpłatnie, z domem
z zupełnie innych cegieł, otwarty jak rana.
Jacek Dehnel
***
pamiętam naszych parę przecznic dwóch równoległych ulic, naszą władzę nad tym miejscem, cały świat skupiony na tym mikroskopijnym obszarze, bliskość i poczucie, że wszystko rozpływa się jak w soczewce, w oku nieskończoności. potem jedna śmierć zabrała wszystko i staliśmy się dorośli.
Wyłącz mnie, wyłącz mnie.
Tego chcę, wyłącznie.
Kochanie. Wyłącz mnie.
Tego chcę. Wyłącz mnie.
Wyłącz mnie.
Wstydzę się. Okropnie.
Wyłącz mnie. Połącz mnie
z niebytem. Byłem złem
i mitem. Wyłącznie.
Ty łącz mnie odtąd z niczym.
Kochanie. Z niczym łącz mnie.
Odłącz mnie od dotyku.
Od wspomnień ty odłącz mnie.
Rozłącz mnie z miastem. Tak się
postępuje z zepsutym
radiem, którego oczko
już nie świeci. Kochanie,
wyłącz mnie.
Jam ciemny jest wśród wichrów płomień boży,
lecący z jękiem w dal - jak głuchy dzwon północy -
ja w mrokach gór zapalam czerwień zorzy
iskrą mych bólów, gwiazdą mej bezmocy.
Ja komet król - a duch się we mnie wichrzy
jak pył pustyni w zwiewną piramidę -
ja piorun burz - a od grobowca cichszy
mogił swych kryję trupiość i ohydę.
Ja - otchłań tęcz - a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach -
jam blask wulkanów - a w błotnych nizinach
idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra - kłębi się rajów pożoga -
i słońce - mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.