#cpanie
Musze byc zimny jak lód
Daj mi coś więcej niż słowa
Dragi niszczą mi wątrobę,
Ale głowę ryje sam
Paradoksalnie się nie zmienia nic
Znowu wyćpany ten głupi pysk
Kiedy umrę w końcu mnie pokochasz
Klade chuja na każdego
W sercu czuje tylko chłód
Gały wielkie jak orbity, ale wiem, że cię to jara
Skończę jak Cobain, ale nie jako legenda
Przez ludzi już nie chce oddychac
Przez ludzi też straciłem wiare
Przed ból stałem się nieczuły
Przez dragi taki zostanę
rozebrałaś do nagości z moich emocji
Złamie swoje serce tylko po to by naprawić twoje
Parabolejapierdole,dziesięćkresekjestnastole.
„myślisz że narkotyki są fajne? Nie, nie są. Pierwszy raz bierzesz z ciekawości, drugi raz bierzesz bo ci się spodobało i tak cały czas aż w końcu nie będziesz móc funkcjonować bez tego… Dlaczego? Dlatego że narkotyki wchodzą przeważnie w psychikę, uszkadzają nerwy i z dnia na dzień coraz większą dawkę musisz wziąć. Dopada cię depresja, wpadasz w panikę i różne fobie gdy nie masz działki, marzysz tylko o tym żeby to wziąć, jesteś w stanie zrobić wszystko za to raniąc przy tym swoich bliskich. Zmiany w wyglądzie… Zmieniona cera, popękane wargi, wysypka i dużo inncyh złych rzeczy. Bierzesz to A potem zjazd na którym marzysz żeby tylko zarzucić pętle na szyję a jak widzisz szens życia i tego nie robisz to ciesz się że masz szczęście. Tak w skrócie ale dużo rzeczy pominiętych też, te najważniejsze rzeczy ci przedstawiłem i powiedz mi czy warto? Przeczytaj to całe i czytaj gdy będziesz mieć ochotę spróbować podczas depresji albo i nawet tak o. Naprawdę nie warto, ja żałuję…”
Moje :)
„byłeś tak super chłopakiem dopóki nie zniszczył cię narkotykowy nałóg…”
Moje :)
„rozwalone wargi, wysypka na całym ciele, waga w dół… I ludzie uważają że ja chce z własnej woli brać narkotyki dla fazy a faza już mi się dawno skończyła, teraz biorę żeby czuć jak każdy inny tylko że ja muszę brać żeby czuć się jak wy…”
„mówią dragi to sztos, biorę je nałogowo więc kurwa nie sądzę.”
wróciłem
Podszedłem do lustra. Przede mną stał zmarnowany chłopak o ciemnych, rozbieganych oczach. Nie wiedział czemu tu jest ani co konkretnie powinien zrobić.
Pogładziłem jego zimny, lustrzany policzek i wyszeptałem z mieszanką wzgardy i litości:
- Jesteś pokurwiony, kochanie. Prawdziwy wariat, świr, czubek.
Nachyliłem się i pocałowałem jego nieistniejące wargi, prawie czule.
Odwróciłem się i odszedłem.
(moje)
Dwa rodzaje ludzi
(moje)
Miałem się zagłodzić, a wypiłem wódki.
Bardzo kurwa dobrze, wódka leczy smutki
(moje)