#śmierć

LIVE

Czasem tak w życiu jest, że jak już zaczniesz spotykać jeden typ ludzi to ciągnie ci się tak przez całe życie. Troche przykre ale prawda. Bawią się tobą i twoimi uczuciami jak zabawką a potem wyjebują na śmietnik. I stajesz się śmieciem. I tak żyjesz sobie na samym dnie wszystkiego, niżej niż rów Mariański i czekasz na zbawienie bo nadal masz ta jebana nadzieję. Az cie ktoś podnosi, myje cie, ubiera. Wszystko ładnie pięknie. W końcu dla kogoś coś znaczysz. Znowu się otwierasz na ludzi. Myślisz, że to szczęście nie opuści cie do końca życia. A tu chuj! Znowu cie wyjebali jak zwykła szmatę. Znowu na ten jebany śmietnik. I tak to powtarzasz w kółko nadal mając tą nadzieję że może w życiu kiedyś spotka cie coś dobrego. Ale nie. I w końcu masz dość. Dość tego twojego pieprzonego życia. Cały czas na śmietniku.

Do wszystkich, u których kiedyś byłem w życiu ale mnie z niego wyjebali:
Dzięki Wam nie mam życia. Dzięki Wam nie mogę spać. Dzięki Wam nie mogę już ufać. Sprawiliście że znaczę tyle co jebane nic. Sprawiliście, że każdego dnia ryczę jak dziecko i mam ochotę się zabić. Mam nadzieję, że jesteście z siebie dumni. Mam nadzieje, ze inni też są z Was dumni. Szkoda tylko, że ze mnie nikt nie jest dumny. Staram się sobie jakoś z tym wszystkim radzić, jakoś się podnieść chociaż trochę żeby nie umrzeć. Staram się z całych sił ale jakoś nikt nie jest ze mnie dumny. Bo przecież jestem nikim. Dzięki Wam.

03.05.2022

Tego dnia pożegnałam swojego najbliższego towarzysza, który był przy mnie od młodych lat. Dwa miesiące temu pochowałam babcię, teraz przyszło mi pochować moją wierną sunię. Czworonożna przyjaciółko, dziękuję Ci za twoją bezinteresowną miłość i serce, które mi podarowałaś. Razem się śmiałyśmy i płakałyśmy. Gdy cierpiałam widziałam w twoich oczach, że cierpisz ze mną. Wiele razy pokazałaś mi swoją ludzką stronę w zwierzęcym ciele. Ponad rok temu twój stan zdrowia diametralnie się pogorszył, a weterynarze mówili, że to nic takiego, że to normalne. Płakałam nad Tobą nie raz, a ty swym wzrokiem mówiłaś bym nie płakała, bo nie ma nad czym. Widziałam jak gaśniesz, ale za każdym razem gdy tak sądziłam ty pokazywałaś mi, że się myle jak ostatniego dnia twojego życia. Leżałaś bez sił na podłodze, uniosłam Ci mordkę, byś mogła na mnie spojrzeć. Nie widziałam w nich już Ciebie. Wtedy zaczęłam płakać i wstałam by umyć ręce. W tym momencie ty wstałaś ostatkiem sił zataczając się do drzwi toalety. Stałaś w rozkroku patrząc mi prosto w oczy, teraz już wiem, że to było pożegnanie. Nic nie zapełni tej pustki, którą po sobie po zostawiłaś. Ta przytłaczająca cisza w domu mnie przerasta i przedpokój, który do niedawna był twoją siedzibą wyglądający teraz jak zwyczajny przedpokój. Już nie wyjdę z tobą na spacer, już się z tobą nie pobawię. Już nie słyszę tupania łapek, chrupania karmy i picia wody. Brakuje mi tych dźwięków niesamowicie choć nie zwracałam na nie wcześniej uwagi. Spoczywaj w spokoju przyjaciółko, siostro, córko, zawsze będzie mi Ciebie brakować nieważne gdzie pójdę. Wierzę, że kiedyś jeszcze się spotkamy i razem będziemy biegać beztrosko po łące wieczności.


~ Hotoke 07.05.2022

Popiół

Siedzę i palę papierosa. Nic nowego, a z niego ulatuje dym jak wspomnienia i sypie się popiół jak ciało umarlaka, ludzi których kiedyś znałam.

Wspominam tamte czasy i czuję pustkę, tylko ją, bo tylko ona mi pozostała po tych, którzy odeszli z cząstką mnie. W każdej z tych zarezerwowanych dziur stoją urny z popiołem ciał ludzi, których jeszcze pięć lat temu znałam. Teraz narodzili się na nowo i są mi totalnie obcy. Trochę to przerażające, ale te zdjęcia, filmy zapisane w pamięci wyblakły z biegiem czasu. Pamiętam te łzy zapisane na policzkach, przy każdym odejściu, zawodzie, zdradzie, ale teraz mnie nie ruszają.

Nocami się tylko czasami trzęsę, bo nocami serce bije mocniej na myśl kolejnej utraty. Teraz wszystko się zmieni i znowu zostanę sama, ale cóż pora obudzić się w rzeczywistości. Życie to nie bajka, nie miłosne filmy, czy piosenki. Mimo wszystko nocami napływają mi łzy na myśl o ostatnim pożegnaniu już na zawsze.

Zawsze chciałam być ważna dla kogoś jak ten ktoś dla mnie, ale zawsze schodziłam na drugi plan. Nikt nie słuchał, gdy wołałam ile znacze i chyba zaczęłam akceptować, że to się nigdy nie zmieni. Dzień taki piękny, a noc szkaradna. Chciałabym, żeby to wszystko wyglądało inaczej, ale zostało mi tylko zaakceptować bieg wydarzeń. Zaakceptować fakt tego, że za niedługo będę musiała ulepić nowe urny i zamieść kolejny popiół. Ułożyć go w kolejnej dziurze po wyrwanej części duszy.

~ Horoke 23.04.2022

#69

Powoli umierasz.. ale nie przyznasz sie do tego prawda?

#67

W końcu się poddajesz.

Nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz.

Patrzysz obojętnym wzrokiem na to, co cię otacza i już nie potrafisz zrozumieć o co było to zamieszanie.

Nie interesuje cię już czy ktoś odejdzie albo czy może zranić.

Zgadzasz się na wszystko

Umarłaś sama przyznaj.

#64

Zakryłam dłońmi oczy.

Chciałam umrzeć.

Z całego serca chciałam umrzeć.

  1. Jestem je*aną porażką
  2. Jestem nikim, niczym
  3. Nic nie umiem
  4. Ciągle wszystkich zawodzę
  5. Nigdy nic nie osiagne
  6. Zawsze będę totalnym zerem
  7. Co chwila popełniłem błędy
  8. Nigdy tak naprawdę nic nie znaczyłam
  9. Zawsze byłam zasłaba
  10. Nigdy nie pomyślałam
  11. Zawsze zbyt szybko ufałam
  12. Zbyt mocno pokochałam
  13. Za dużo chciałam udawać
  14. za mało sie strałam
  15. No i ostanie za to że nigdy mi nie wierzyliście.

@condemned-todeath “ Nic nie znacząca, iskra, powoli gasnąca,,

Wyłączę swój telefon, ukrywając się przed drobnymi kłamstwam.

@po-prostu-zniszczona

Wmawiała sobie, że nie będzie miał nic przeciwko, nigdy nie miał. I powiedziała “do wiedzenia” Ale on nie mógł usłyszeć.


@po-prostu-zniszczona

Obejmę cię zakrwawionymi dłońmi

@po-prostu-zniszczona

Dziś jest dzień kiedy powiem ci, że mogę umrzeć


@po-prostu-zniszczona

loading